Lawendowy zawrót głowy
Zawrót głowy w dosłownym znaczeniu. Lawendy w tym roku było tak dużo, że nie nadążałam z przerobieniem jej. Poprzednio zrobiłam 13 wrzecionek, teraz 10 [2 oddałam przed zrobieniem zdjęć]. Chciałam zrobić jeszcze wianuszek, ale gdy zorientowałam się ile to rod bory odpuściłam. Tym bardziej, że kręciło mi się już w głowie od tego zapachu i było mi niedobrze. Mąż związał pozostałą resztę i powiesił przed werandą, żeby ładnie pachniało.
Ale extra te wrzeciona z lawendy :-) Takie zapachowe paleczki :-)
OdpowiedzUsuńśliczne! takie równiutkie. A na mnie plecenie fusetek ciągle czeka;-)
OdpowiedzUsuń