Zrobiłam je już jakiś czas temu. Teraz znalazłam i są używane.
Wstałam dziś o 4.00, żeby oglądać zaćmienie. Chciałam też zrobić kilka zdjęć, ale okazało się to bardzo trudne. Wyszły tylko dwa i to takie sobie.
Tym razem skarpetki fioletowe sfotografowane w domu i
na dworze, na zielonej trawce. Kolor zgodny z naturalnym ten z zielonej
trawki.
Wzory do skarpetek często czerpię z wydań specjalnych "Sabriny" tylko, że robię je w tradycyjny sposób a nie od palców jak uczą wydawcy.
Dziś skarpetki różowe. W oryginale w kolorze brudnego różu. Na zdjęciach jakoś kolory mi ostatnio nie wychodzą.
Lato było u mnie bogate w wydarzenia: wściekłe upały, które bardzo źle znoszę, dwa wspaniałe wyjazdy i na koniec infekcja i pobyt w szpitalu. W tych okolicznościach mogłam robić tylko rzeczy proste czyli skarpetki na grubych drutach. Dodatkowym motywem jest jeszcze to, że dostałam z różnych źródeł kilka olbrzymich siat z wełną. Teraz muszę to jakoś zagospodarować.
Skarpetki w oryginale są w kolorze butelkowej zieleni.
Wróciliśmy z Pragi. Jestem nią zachwycona nie tylko zabytkami, ale też ogrodami, rzeźbami, cichymi zaułkami i dbałością o szczegóły. Pokazuję trochę zdjęć. Bez podpisów, bo można je znaleźć w przewodnikach i w Internecie, a mi chodzi o klimat miasta.