Na blogu "Papierowe cuda wianki" zobaczyłam prześliczny koszyczek. Postanowiłam zrobić podobny, ale wyszedł mi okropny krzywus. Z pokrywki jestem zadowolona.
Wianek na górze został zrobiony z gotowego podkładu i sztucznych kwiatków, które mi zostały z czasów kiedy dekorowałam kościół na śluby.
Wianek ze słomianego, gotowego podkładu. Kwiaty z opakowań po jajkach. Jajka kupowałam pod kątem koloru opakowań. Pan w warzywniaku śmiał się gdy prosiłam o jajka w najciemniejszym pomarańczowym kolorze. Górne róże trochę przyciemniłam na brzegach.
Wszystko zaczęło się od skarpetek, a właściwie jeszcze wcześniej od swetrów. Od młodości robiłam swetry, ale potem mi się znudziło i zaczęłam dziergać skarpetki. W dużych ilościach. Ciągle jednak chciałam robić coś nowego i skarpetki poszły trochę w odstawkę. Chciałabym do nich wrócić, ale mam tyle pomysłów i zamówień na prezenciki, że muszą jeszcze trochę zaczekać. A na zdjęciach te, które zostały mi z lat ubiegłych.